Najpierw może napiszę, że w piątek i wczoraj biegałam z moją prawie
szwagierką:), fajnie nam się razem biegało, a raczej mnie, bo ona
dopiero zaczyna więc na razie jest mocno wystraszona.
Tak czy inaczej biegło się fajnie i nawet nakręcona jestem na wiece, ale....
Nie lubię ALE..., wczoraj podczas biegu źle stanęłam i coś mi chrupnęło w kostce:/. Po raz kolejny cierpi prawa noga, tym razem już nie kolano. Kostka spuchnięta, a ja się zastanawia czy nie warto by odwiedzić lekarza. Trochę mi do niego nie po drodze. Ból jest o tyle problematyczny, że nie mogę ruszać stopą, chodzenie to jakiś ewenement. Kontuzja kolana przy tym to pikuś, bo byłam w stanie biegać na szpilach, a problem sprawiało samo wychodzenie na krawężnik czy schody
Jak nie urok to sraczka:/
Tak czy inaczej biegło się fajnie i nawet nakręcona jestem na wiece, ale....
Nie lubię ALE..., wczoraj podczas biegu źle stanęłam i coś mi chrupnęło w kostce:/. Po raz kolejny cierpi prawa noga, tym razem już nie kolano. Kostka spuchnięta, a ja się zastanawia czy nie warto by odwiedzić lekarza. Trochę mi do niego nie po drodze. Ból jest o tyle problematyczny, że nie mogę ruszać stopą, chodzenie to jakiś ewenement. Kontuzja kolana przy tym to pikuś, bo byłam w stanie biegać na szpilach, a problem sprawiało samo wychodzenie na krawężnik czy schody
Jak nie urok to sraczka:/