Cóż trzeba na nowo wziąć się za siebie. Bieganie w tym roku uważam za zakończone, bo najzwyczajniej w świecie kostka mi nie daje. Baa kontuzja niby mała ale na tyle poważna że uniemożliwia wybijanie się z prawej nogi. Odczuwam to przy każdej próbie podbiegnięcia, nawet gdy gram z synem w piłkę. Ponadto ból czuję podczas pływania kraulem w basenie, lekka opuchlizna utrzymuje sie nada. Trudno. Trzeba radzić sobie inaczej. Dziś poszukam mojej płyty z ćwiczeniami i zaczynam coś ze sobą robić bo za długo stoję w miejscu. Waga na dziś 83,9 kg.
Szczegółowy plan diety i ćwiczeń opisze już w innej notce, a teraz zabieram się za szablon i ogólny wygląd bloga.
Szczegółowy plan diety i ćwiczeń opisze już w innej notce, a teraz zabieram się za szablon i ogólny wygląd bloga.